W doktrynie bardzo często zaznacza się, że udział w bójce i pobiciu mają nietypową konstrukcję. Wszystko z uwagi na fakt, że w obu przypadkach, występuje zbiorowy charakter działania sprawców.
Bójka to konfrontacja przynajmniej trzech uczestników, z czego każdy jest w niej zarówno atakującym, jak i atakowanym, z kolei pobicie dotyczy dwóch lub większej ilości osób, które atakują jedną lub większą liczbę osób. Jednakże co należy zaznaczyć, pobicie wyznacza wyraźną granicę pomiędzy atakującymi i broniącymi.
Znamiona przestępstwa określonego w art. 158 kodeksu karnego zostały jasno określone we wszystkich paragrafach, które odpowiednio określają skutek, jakim jest narażenie człowieka na niebezpieczeństwo, ciężki uszczerbek na zdrowiu oraz śmierć.
Natomiast podmiotowe rozszerzenie odpowiedzialności kreowane tym przepisem, wynika z tego, że uczestnik odpowiada karnie niezależnie od stopnia przyczynienia się do narażenia innego człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Najistotniejszy jest bowiem fakt, że osoba taka w danym zdarzeniu w ogóle uczestniczy, nawet w minimalnym stopniu.
Bierny udział w bójce
Sama obecność w miejscu bójki i pobicia, niewątpliwie w żaden sposób nie narusza dobra prawnego, jakim jest życie ludzkie. Z tego samego względu, aby można było uznać dane zachowanie za realizujące znamiona czynu stypizowanego w art. 158 kodeksu karnego, konieczne jest wykazanie innych inherentnych elementów.
Znamiona brania udziału w bójce dotyczą tylko takich zachowań, które przynajmniej w minimalnym stopniu zwiększają stopień niebezpieczeństwa całego zdarzenia i jednocześnie wpływają na zagrożenie jego uczestników. Do takich należy wywołanie lub zwiększenie stopnia narażenia dobra chronionego prawem na niebezpieczeństwo.
Biorąc pod uwagę fakt, że nawet zachowanie wywierające minimalny wpływ na zwiększenie niebezpieczeństwa kreowanego danym zdarzeniem, np. werbalna aktywność osoby, wpisuje się w znamiona udziału w bójce.
Podobny pogląd wyraził Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 18 listopada 2019 r., II AKa 297/18, stwierdzając, że „do przyjęcia odpowiedzialności za udział w pobiciu nie jest konieczne, by sprawca uderzył czy kopnął pokrzywdzonego lub w jakikolwiek inny sposób naruszył jego nietykalność cielesną. Wystarczy, by sprawca swoim zachowaniem, np. stworzeniem warunków ułatwiających działania bezpośrednich sprawców, postawą, a nawet samą obecnością wśród osób czynnie występujących przeciwko pokrzywdzonemu — przy braku jednoznacznie wyrażonego nieakceptowania takiego zachowania — zwiększał zagrożenie u pokrzywdzonego i przyczyniał się do wzrostu dysproporcji siły pomiędzy sprawcami pobicia i pokrzywdzonym”.
Kontratyp obrony koniecznej
Obrona konieczna to jeden z kontratypów, który wyłącza bezprawność czynu zabronionego z uwagi na zaistniałe okoliczności. Nie popełnia przestępstwa ta osoba, która odpiera bezpośredni i bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem.
Co do zasady odparcie ataku powinno nastąpić we współmierny sposób, jednakże ustawodawca przewidział możliwość odstąpienia od kary, w sytuacji, kiedy potencjalna ofiara przekroczyła granice obrony pod wpływem strachu lub wzburzenia. Wskazane przesłanki muszą być każdorazowo brane pod uwagę w określonym stanie faktycznym, natomiast na ich tle wyłania się słuszna teza, że obrona konieczna może mieć zastosowanie tylko w przypadku pobicia, gdzie jedna lub więcej osób, bronią się przed grupą atakujących.
W doktrynie dominuje pogląd, co jest w pełni uzasadnione, że uczestnicy bójki nie mogą liczyć na złagodzenie kary, lub odstąpienie od jej wymierzania z uwagi na obronę konieczną.
Potwierdza to uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 16 grudnia 2019 r., II AKa 179/19, z którego wynika, że „oczywistą implikacją ustalenia udziału w bójce jest co do zasady, niemożność rozważania w stosunku do osób w niej uczestniczących, obrony koniecznej. Udział w bójce, dopóki trwa, wyklucza przyjęcie obrony koniecznej. Także nie działa w obronie koniecznej ten, kto włącza się do bójki w celu przyjścia z pomocą jednemu z jej uczestników, bo w ten sposób powiększa krąg bijących się osób, potęgując tym samym niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia uczestników zajścia”. Z poglądem tym należy się w pełni zgodzić.
Od powyższej zasady istnieje jednak wyjątek, który znalazł poparcie w judykaturze. Dotyczy on osoby, która nie miała zamiaru brać dalszego udziału w bójce, jednakże z uwagi na zachowanie atakujących, została do niej ponownie włączona. Sąd Apelacyjny w Szczecinie w wyroku z dnia 7 marca 2013 r., II AKa 27/13, wyjaśnił: „Twierdzenie, że oskarżony »mógł po prostu wstać i wyjść, mógł także odpierać atak bez broni«, jest zaprzeczeniem szerokiego orzecznictwa Sądu Najwyższego i sądów apelacyjnych w zakresie obrony koniecznej. Atakowany nie ma czasu na analizę, jaką ma podjąć obronę i czy posłużyć się jakimś przedmiotem. Nie ma też takiego obowiązku…”.
Wniosek
Widząc niebezpieczne zdarzenie, takie jak bójka, powiadom służby porządkowe, a gdy istnieje realna szansa na udzielenie pomocy osobom poszkodowanym, nie wahaj się tego uczynić. Życie i zdrowie ludzkie jest najcenniejsze.
Podejmując interwencję pamiętaj jednak, że przyłączenie się do bójki, nawet z pierwotnej perspektywy przechodnia, może mieć dla Ciebie poważne konsekwencje karne. Późniejsze ustalenie zindywidualizowanego udziału każdego uczestnika bójki bywa – ze względów dowodowych – bardzo utrudnione.
prof. UŁa dr hab. Ryszard Strzelczyk